Rozmowa z Julią Bielińską, Mają Anną Kowalską i Sandrą Naum

utworzone przez wrz 22, 2023ALL, ROZMOWY, TEATR

 Rozmowa przed premierą

INSTRUKCJE w reżyserii Konrada Imieli w Akademii Teatralnej w Warszawie rozmawiałem z aktorkami spektaklu: Julią Bielińską, Mają Anną Kowalską i Sandrą Naum. Premiera 22 września 2022

TOMASZ OSTROWSKI: Spotykamy się 19. września, czyli w okresie wakacji studenckich. Co my tu robimy?

MAJA ANNA KOWALSKA: Dyplom. Trzeba zrobić dyplom. Cóż, jeżeli miałabym wybierać między wakacjami za granicą, a byciem tutaj, to wybieram bycie tutaj.

Poświęcenie?

MAJA: Nie sądzę. To jest pewien styl życia. Uważam, że w wakacje fantastycznie tworzy się spektakle.

JULIA BIELIŃSKA: Potwierdzam, że w wakacje fantastycznie tworzy się spektakle, Jest tu naprawdę cudowna atmosfera, właśnie w wakacje. Może dlatego, że na sali jest zawsze gorąco. Ale naprawdę praca z Konradem i cały ten spektakl o tytule INSTRUKCJE jest tak wspaniały, że sprawia nam ogromną frajdę. Jest lekki, jest pełen radości, ale też wzrusza do łez. Pełen wzruszeń i głębokich pytań. Przy pracy naprawdę nie tęskniliśmy za wakacjami. Na każdą próbę przychodziło się z radością.

SANDRA NAUM: Próby do spektaklu rozpoczęliśmy z Konradem drugiego sierpnia. Najpierw mieliśmy próby wokalne. Później przenosiliśmy wszystko na scenę. Każdy z nas trochę wypoczął i musieliśmy wrócić do pracy, ale ta praca, tak jak już koleżanka wspomniała, to było jakby spełnienie marzeń pod względem jakości pracy. Mieliśmy przy tym dużo swobody, także naszej aktorskiej, możliwość proponowania swoich rzeczy. Jesteśmy wszyscy współtwórcami tego spektaklu. Konrad dał nam podstawę do tego, a potem wszystko tworzyło się w trakcie.

Instrukcje? Jakie instrukcje?

MAJA: Ja na przykład wraz z moją piosenką skręcam szafę z IKEI. Trwa to 14 minut.
Cała piosenka jest o szafie godishus. Tak nazywa się ten model szafy. Mamy instrukcję pieczenia ciasta, jak to mogliście zobaczyć przed chwilą na próbie. Jest instrukcja obsługiwania dzwona hydraulicznego. Mimo, że słowo „instrukcja” w ogóle nie pada, cała piosenka jest właśnie o tym.

JULIA: Są to instrukcje najprostszych przedmiotów codziennego użytku, ale nie skupiamy się tak naprawdę na samych przedmiotach, tylko na tym, co te instrukcje z nami robią. Jakie my mamy relacje z tymi właśnie poradnikami, zasadami, regułami, które nas tak trzymają w ryzach. Często te niby najprostsze rzeczy, właśnie jak na przykład instrukcja składania szafy, może doprowadzić do rozpadu związku, bo jedna osoba chce bardzo się tej instrukcji trzymać, a druga chce jej robić na przekór. I niby są to rzeczy, które nas otaczają na porządku dziennym do tego stopnia, że już praktycznie ich nie zauważamy, ale tak naprawdę mają na nas wielki wpływ.

SANDRA: Są to instrukcje wszelako rozumiane. Tutaj to będzie też podróż do przeszłości dla osób, które pamiętają czasy takich urządzeń jak, magnetowid czy prodiż, dzięki temu ten spektakl bawi, ale też potrafi wzruszyć. Na przykład moja postać fascynuje się składaniem modeli samolotów, ale ukrywa swoją wrażliwość pod warstwą, pewnej siebie, zwariowanej dziewczyny. Dzięki instrukcjom dotyczącym związków, które podaje, kryje swoją pewność siebie. Na swojej drodze spotyka chłopaka, który ją troszeczkę dołuje. Nie poddaje się temu, wybiera najważniejszą miłość, miłość do siebie.

Spektakl wymaga dobrego przygotowania ruchowego.

MAJA: Tak, przed wejściem na scenę zaczęliśmy próby choreograficzne, które były, jak najbardziej fantastyczne, ale też bardzo, bardzo męczące. Trwało to tydzień?

JULIA: Trwało to dłużej. Dwa i pół tygodnia.

MAJA: Próby choreograficzne zaplanowane były na trzy, cztery dni, ale okazało się, że jednak będziemy rozszerzać choreografię, bo jesteśmy na trochę wyższym poziomie niż zakładał nasz choreograf, który wcześniej nas nie znał. Choreografie rozszerzaliśmy stopniowo, z próby na próbę.

JULIA: W procesie. Tak jesteśmy w twórczym procesie. Tutaj choreografia jest dosyć nietypowa, ponieważ to, co musieliśmy stworzyć przygotowaniem ruchowym to nie był tylko taniec. Tutaj choreografia nie opiera się tylko na ruchu w sensie tańca właśnie. Jest na przykład choreografia ilustrująca proces pieczenia ciasta, towarzysząca piosence PRODIŻ. Tutaj każdy ruch jest naprawdę przygotowany co do sekundy, żebyśmy w ciągu tego utworu zdążyli upiec ciasto. A do tego bardzo dużo technicznych elementów musieliśmy powiązać choreograficznie, żeby wszystkie sprzęty, wszystkie rzeczy, wszystkie przedmioty o których w instrukcjach mówimy działały w odpowiedniej chwili.

SANDRA: Choreografia została przygotowana przez wspaniałego Jacka Gęburę.
Podczas prób, niektórzy z nas myśleli, że te choreografie nie będą dla nas odpowiednie.
Po prostu był w nas taki strach czy zdążymy, czy nie. Ale zostaliśmy otoczeni tak wspaniałą opieką, że każdy z nas dostał motywację do działania i nawet ci, którzy mieli wątpliwości uwierzyli, że dadzą sobie radę w 100%.

Przygotowanie śpiewu.

JULIA: Od przegotowania śpiewu rozpoczęliśmy nasze pierwsze próby z panią Anią Serafińską, naszą panią profesor oraz jej asystentami: Jakubem Szyperskim oraz Natalią Kujawą.

Jakub Szyperski to absolwent szkoły, znakomity aktor i wokalista.

JULIA: Natalia Kujawa również jest absolwentką szkoły, oboje są wspaniałymi aktorami.

MAJA: Próby trwały od samego początku i trwają nadal. Dzisiaj mamy pierwszą próbę generalną. Jeszcze trzy takie próby przed nami. Cały czas są próby wokalne.

Przed każdym przedstawieniem trzeba się również rozśpiewać.

MAJA: Oczywiście. Tutaj materiał muzyczny jest absolutnie wspaniały, skomponowany przez Grzegorza Rdzaka, ale przy tym jest bardzo skomplikowany. Użyję bardzo śmiesznego kolokwializmu, którego używa pani profesor Serafińska. Na próbach, nazwała te utwory „mózgotrzepami” i ja się z tym stwierdzeniem zgadzam. Są one bardzo skomplikowane, ale są po prostu wspaniale napisane. Śpiewanie ich sprawia nam ogromną frajdę. Ale jednak przez poziom tego materiału, pomimo, że dzisiaj mamy pierwszą próbę generalną, dalej doszlifowujemy ostatnie detale związane z wokalem.

JULIA: Tak, musimy przede wszystkim bardzo uważać na dykcję, żeby to wszystko miało ręce i nogi, żeby treść przeszła do naszych widzów, żeby instrukcje były dobrze zrozumiane.

Teraz powiedzmy o was samych. Kończycie niebawem studia. Każda z was ma jeszcze własne dodatkowe predyspozycje poza aktorstwem i śpiewaniem. Każda z was gra na jakimś instrumencie muzycznym. Czy z tym wiążecie jakieś swoje oczekiwania?

MAJA: Cóż, ja grałam przez 10 lat na skrzypcach, ale przyszłam tutaj do Akademii Teatralnej i przestałam grać na skrzypcach.

Rzuciłaś skrzypce?

MAJA: Rzuciłam skrzypce na rzecz aktorstwa. Uważam, że jest to wybór mojego przyszłego życia. Będę się starać wylądować w jakimś teatrze, a nie w filharmonii.

JULIA: Ja od dziecka szkolę głos i nie jestem absolutnie instrumentalistką. Próbowałam kiedyś troszkę gitary klasycznej, ale poza tym instrumenty to raczej nie jest moja bajka.

Sandro, u ciebie fortepian?

SANDRA: Dokładnie. Trafione w punkt. Skończyłam szkołę muzyczną, pierwszy stopień
w klasie fortepianu. Oprócz tego zajmuję się muzyką, komponuję swoje własne piosenki.

Na koncie jeden singiel.

SANDRA: WIELE, to znaczy singiel nazywa się WIELE, ale też będzie ich wiele. To jest taka muzyka rockowa, alternatywna, połączenie tych gatunków. I dzięki temu przez moją miłość do muzyki rockowej rozpoczęłam naukę gry na gitarze basowej, na gitarze elektrycznej. A w spektaklu można zobaczyć, jak sobie troszeczkę plumkam na ukulele.

U ciebie Julio zauważyłem, że spośród różnych gatunków śpiewu uprawiasz też piosenkę aktorską, jazz, soul?

JULIA: Ja moją drogą kształcenia wokalnego przewinęłam się chyba przez wszystkie możliwe gatunki, od jazzu po soul, piosenkę aktorską. Liznęłam też trochę klasyki. Odnajduję się w rockowej muzyce. Jaki materiał dostanę to sobie z nim poradzę.

MAJA: Cóż, ja w ogóle myślałam. że nie dostanę się na wydział wokalno-aktorski za pierwszym razem. Okazało się inaczej i od tego momentu rozwijam swój głos. Uważam, że te 3-4 lata dały mi tak dużo, jeśli chodzi o rozwijanie skali i mocy głosu, że jestem naprawdę bardzo wdzięczna temu miejscu i tym ludziom, którzy mnie tego nauczyli.

W czasie studiów wystąpiłyście w dwóch przedstawieniach związanych z edukacją w Akademii Teatralnej. Jednym był spektakl wyreżyserowany przez Bartosza Porczyka „Bogowie”. Drugi wyreżyserowany przez Annę Srokę-Hryń miał premierę w Teatrze Muzycznym ROMA.

JULIA: Jego tytuł to SPRZEDAWCY MARZEŃ. Nadal można go zobaczyć w Teatrze Muzycznym ROMA.

To przedstawienie zostało zrobione w ramach wcześniejszych zajęć dydaktycznych.

SANDRA: Był to egzamin na zakończenie drugiego roku z panią profesor Anną Sroką- Hryń i dzięki jej uprzejmości, i różnym magicznym umiejętnościom, jesteśmy teraz na nowej scenie Teatru Muzycznego ROMA.

Podziwiam to zjawisko, które się nazywa Anna Sroka-Hryń i jej wpuszczanie studentów AT na profesjonalne sceny: Teatru Narodowego, Teatru Współczesnego, Teatru Muzycznego ROMA.

MAJA: O tak. Mieliśmy to szczęście, że znaleźliśmy się pod jej skrzydłami i teraz rozwijamy się dalej.

JULIA: Pani Ania, to jest naprawdę wspaniała profesorka. SPRZEDAWCY MARZEŃ to po prostu spektakl jak marzenie.

SANDRA, MAJA: Uwielbiamy go grać.

JULIA: Tak naprawdę dzięki temu spektaklowi cała nasza grupa weszła na deski profesjonalnego teatru i zagraliśmy swój pierwszy sezon teatralny na Scenie NOVA w ROMIE.

W spektaklu nie występują wyłącznie studenci AT.

MAJA: Tak, gra z nami również Małgosia Kozłowska, która jest absolwentką AT (2020) i
ona jest takim naszym swingiem. Wchodzi w dublury, w różne role. Ona jest tutaj absolutnie uniwersalna. Nauczyła się już praktycznie wszystkich partii. Sam spektakl jest wspaniały. Możliwość grania na tej scenie jest niesamowita.

Na obecnym etapie dla was bardzo ważny jest częsty kontakt z publicznością.

JULIA: Oczywiście, że tak. My się bardzo dużo uczymy. Sam proces przygotowania
spektaklu bardzo dużo nas nauczył. Możliwość pracy w teatrze, jeszcze będąc w szkole, to dla nas ogromna możliwość rozwoju. Oficjalnie już możemy powiedzieć, że mamy przedłużenie na drugi sezon i ze spektaklem SPRZEDAWCY MARZEŃ wracamy na scenę w październiku, a dokładnie 13, 14 i 15 października.

SANDRA: Ja jeszcze dopowiem, że SPRZEDAWCY MARZEŃ to utwory z repertuaru Artura Rojka i zespołu Myslovitz. I to są zupełnie inne interpretacje tych utworów, w aranżacji wspaniałego Matusza Dębskiego. Zapraszamy serdecznie na spektakl, w podróż bardzo emocjonalną dla każdego. Każdy coś tam znajdzie dla siebie. Powróci do wspomnień i miejmy nadzieję, że wyjdzie ze spektaklu szczęśliwy, pełen wzruszeń, a spektakl pozwoli mu po prostu przeżyć jakąś wewnętrzną podróż.

Jest interesujące że spektakl egzaminacyjny z drugiego roku – nie przeznaczony dla szerokiej publiczności – może po kilku latach robić taką furorę. Potwierdza to, że stale się rozwijacie i budujecie nową jakość.

SANDRA: Ale też przez to, że ewoluujemy aktorsko to nasze doświadczenie się zmienia, więc te spektakle, które były grane na samym początku, a to, jak przeżywamy je na scenie teraz, to też jest coś zupełnie innego.

JULIA: To tak trochę dojrzewa razem z nami. Przecież dalej jest to ten sam materiał, to są dalej te same teksty, ale one dla mnie prywatnie znaczą już coś zupełnie innego. A warsztatowo to się wszystko cały czas rozwija.

To jest ważne, bo są przedstawienia grane w teatrach po kilkaset razy, często są takie same.

MAJA: SPRZEDAWCY MARZEŃ to spektakl, który otwiera serca. Dla mnie prywatnie to jest spektakl, który za każdym razem jest zupełnie inny. Za każdym razem mam zupełnie inne emocje. Gram go biorąc emocje z dnia powszedniego, który akurat przeżywam. Jest to możliwe a dla mnie bardzo, bardzo cenne.

Poza zajęciami i spektaklami związanymi ze szkołą zdobywacie doświadczenia na innych scenach i na planach filmowych. Julio, występowałaś w spektaklu reżyserowanym przez Antoniusza Dietziusa w Teatrze RELAX.

JULIA: Tak, na scenie Teatru RELAX pracowałam z Antoniuszem Dietziusem i dalej współpracuję z Teatrem Muzycznym PROSCENIUM. Grałam w spektaklu LITTLE SHOP OF HORRORS, który premierowaliśmy dwa lata temu, w roku 2021. A teraz zapraszam razem z Teatrem Muzycznym PROSCENIUM na koncert musicalowy MUSICAL LIVE SHOW również w reżyserii Antoniusza Dietziusa, 24 października na scenie Teatru Muzycznego RELAX.

Od roku 2016 obserwuję znakomitą pracę Antoniusza Dietziusa z młodzieżą szkół średnich w ramach Śródmiejskiego Teatru Muzycznego. Fotografowałem próby i spektakle: SKRZYPKA NA DACHU (2016), FOOTLOOSE (2017) oraz SPAMALOT (2018). Aktorów jego spektakli z łatwością odnajdujemy w szkołach artystycznych, w tym w szkołach teatralnych w Warszawie i w Krakowie.

JULIA: Ja również przewinęłam się przez Śródmiejski Teatr Muzyczny, grałam w spektaklu SPAMALOT (w zespole) oraz w NĘDZNIKACH (LES MISERABLES). Praca z Antkiem jest wspaniała.

Maju, miałaś okazję zagrać w Teatrze Telewizji w spektaklu SEN NOCY LETNIEJ w reżyserii Wojciecha Adamczyka.

MAJA: A to prawda. Udało mi się wygrać casting. To był mój pierwszy wygrany prawdziwy casting. No i zagrałam Hermię w ŚNIE NOCY LETNIEJ, czyli spełniłam jedno z moich największych marzeń. A jeszcze w dodatku w Teatrze Telewizji, więc to było absolutnie niesamowite przeżycie. Pracowaliśmy w ogromnej hali, gdzie Wojciech Adamczyk i wspaniali scenografowie zbudowali wielki las, w którym się poruszaliśmy. Na żywo to wyglądało jeszcze lepiej aniżeli na małym ekranie.
Gram jeszcze w DZIELNYM GŁĘBINKU w ROMIE. Okazało się, że Przemek Redkowski,
który jest reżyserem spektaklu, bajki dla dzieci, przyszedł raz na widownię naszych SPRZEDAWCÓW MARZEN. Później przyszedł do mnie i do Marka Zawadzkiego z naszej ekipy. Powiedział, że nadajemy się do jego spektaklu. I tak gramy teraz kolejny spektakl, na tej samej scenie, ale w innych warunkach.

Sandro, ty jesteś bardziej filmowa.

SANDRA: Troszeczkę tak.

Naliczyłem już ponad dziesięć tytułów.

SANDRA: Lista rośnie cały czas. Miałam okazję w zeszłym roku debiutować w filmie HELA Anny Kasperskiej na Festiwalu Filmowym w Gdyni. Brał on udział w różnych konkursach, także międzynarodowych. W filmie tym zagrałam zbuntowaną nastolatkę z poprawczaka. Zagrałam także w filmie MATUSIA. Tam wcieliłam się w młodą zakonnicę Matyldę Getter, która ratowała żydowskie dzieci podczas II wojny światowej. To są rzeczy, które wyszły. Były też epizody w KORONIE KRÓLÓW, w JAGIELLONACH, KOMISARZU ALEXSIE. Na Netfixie też się zdarzały epizody. W tym roku także mam kilka projektów, o których nie mogę za dużo mówić, ale mogę powiedzieć o jednym. Powstaje film w reżyserii Radosława Piwowarskiego PANI OD POLSKIEGO. I tam będą odgrywała rolę Niemki.

Będzie to rola grana po niemiecku?

SANDRA: Tak. Ja jestem ślązara z krwi i kości. Dzięki mojej świętej pamięci babci, która mówiła perfect po niemiecku i mnie wychowywała tak w sumie pół na pół, to niemiecki cały czas mi towarzyszył. Kiedyś jeździłam na międzynarodowe konkursy wokalne właśnie w języku niemieckim. Sprawiało mi to bardzo dużo frajdy i też było to moje pierwsza obycie ze sceną. Bardzo się cieszę, że właśnie teraz będę mogła użyć mojego niemieckiego w filmie, to jest dla mnie nowe wyzwanie.

Co chcecie robić po szkole?

MAJA: Ja po szkole, a właściwie już od jedenastego roku życia, chcę być aktorką. Nie zmieniło się to. Chcę wejść na dużą scenę w ROMIE. To jest teraz mój cel. A później zobaczymy.

W tym momencie powiem że mankamentem rynku teatrów muzycznych, a zwłaszcza musicalowego, jest konieczność rywalizacji o role w ramach castingów. Teatry muzyczne ograniczają zatrudnianie na etatach.

MAJA: To prawda, ale damy radę.

JULIA: Ja bym chciała spróbować każdego rodzaju aktorstwa: filmowego, telewizyjnego, teatru muzycznego, teatru dramatycznego, dubbingu, wszystkiego, gdzie tylko będę mogła się pojawić.

SANDRA: Tak jak już w sumie przed chwilą powiedziałam, ja jednak będę się skupiać na projektach filmowych, ale teatr muzyczny jest moją ogromną miłością. Też gram, obecnie w warszawskim Teatrze Capitol, w multimedialnym spektaklu dla młodzieży KONGO w reżyserii Hanny Piasecznej. Mam nadzieję, że będę również rozwijać się w stronę dubbingu. Tam już zbieram doświadczenia, ale nie ukrywam, że marzy mi się na przykład dubbing wokalny księżniczki w filmie Disneya.

Dziękuję wam za rozmowę. Zapraszamy widzów na spektakl INSTRUKCJE w Teatrze Collegium Nobilium. Premiera w piątek 22 września o godz. 19:00. Kolejne spektakle 23, 24, 26 i 27 września, 19, 20 i 21 października.

JULIA, MAJA, SANDRA: Zapraszamy

 

*
INSTRUKCJE


Scenariusz, reżyseria, teksty piosenek, scenografia:
Konrad Imiela
muzyka:
Grzegorz Rdzak*
choreografia:
Jacek Gębura
kostiumy:
Anna Imiela-Szcześniak
współpraca scenograficzna:
Mateusz Karolczuk
praca nad słowem:
Jerzy Łazewski
przygotowanie wokalne:
Anna Serafińska
asystenci przy przygotowaniu wokalnym:
Natalia Kujawa
Jakub Szyperski
asystentki reżysera:
Emilia Iwaniuk
Justyna Pałka

OBSADA:
Julia Bielińska
Maja Kowalska
Karolina Klich
Sandra Naum
Kamil Owczarek
Julia Piklikiewicz
Marek Zawadzki
___
*muzyka do piosenki Prodiż oraz refrenu piosenki Sklejanie modeli to utwory autorstwa Formacji Chłopięcej LEGITYMACJE: Sambor Dudziński, Konrad Imiela, Cezary Studniak

 
 
Poniżej zdjęcia ze spektaklu INSTRUKCJE
 
 

fot. Tomasz Ostrowski